miło popatrzyć na zieleń
zieleni – ty się tak nie mień
czy woda, czy kamień-krzemień
czerpię zeń.
Dziś nie lubię błękitnego nieba, więc witam chmury z ulgą. Intensywne kolory sprawiają mi ból i gdyby do tego było gorąco – dzień spisałabym na straty 🙂 na szczęście jednak aktywizowałam drobny element wakacyjnego lata i dlatego poniedziałek jest znośniejszy i może sobie jeszcze potrwać. Jestem łaskawa dla świata i dla siebie, wypiję kawę w ramach nagrody i pójde dalej (im dalej w las tym więcej drzew, gdzie maki dwa tam lato trwa)