gdzieś wieczór zapada, by dzień mógł gdzieś wstać (między zapadaniem się i wstawaniem buduję mosty ze snów. wiele mostów. Pod nimi płynie coś, na co boję się patrzeć.) A gdyby tak odwołać zależność wieczorów, nocy i dni, i każda pora pojawiałaby się w miarę potrzeb? dla każdego kiedy indziej… dla każdego inaczej i w ogóle – pora pór dla każdego na zawsze! Emotikon smile
Miesiąc: lipiec 2015
co na czczo…
patrzą (i nie są na czczo)
widzą (ale nie szydzą)
ciepło (jeszcze nie piekło)
gołe kolana i łokcie (ubłocone paznokcie)
wakacje (każdy ma rację)
błoto…. piłka… tam była miłka, ale nie grała, więc sucha jest cała
i generalnie – choć zachwyt duży – to nie nadaje się do kałuży
lecz, wielki boże, kibicować może!
i generalnie – choć zachwyt duży – to nie nadaje się do kałuży
lecz, wielki boże, kibicować może!
To zależy od twarzy, co mi się wymarzy (domino… lata miną)
dnia jasną przyczyną – poranka domino
coś stuknąć, coś kliknąć – do lata przywyknąć
coś znaleźć, coś schować – wtorkowość gotowa!
To zależy od twarzy, co mi się wymarzy, co mi się wydarzy, co mi się wyważy
Co mi się wykluje, co być usiłuje, co jest za zakrętem, co chce – czego nie chcę