Pan fryzjer

impresja popandemiczna…

Pan fryzjer zaczyna taniec z nożyczkami i przy akompaniamencie cięć i czesań śpiewa cicho: będzie dobrze, będzie dobrze.  Zanim przejdzie do –   Jest dobrze jest dobrze

W radiu – zapowiedzą brak radia. Na pogodnym dotąd niebie – ktoś złoży deszczowy podpis z chmur. Z szafki spadnie płyn odkażający. Wszyscy będą się bali, że przyjdzie kontrola i nas zje

A pan fryzjer tańczy nad moją głową, w której myśli migają z siłą stroboskopu.

potem

Po porządni ułożonymi włosami, które  czasie pandemii rosły jak szalone, jak płaszcz ochronny, jak bariera antywirusowa – nie będzie widać tego całego bałaganu.

Jest dobrze, jest dobrze. Jest dobrze, jest dobrze. Jest dobrze jest dobrze

Dziennik czasu zmian – dalsze ciągi

http://podkasty.info/?fbclid=IwAR3jY_4c7ReXY6lEyEFQofQr5wweJSJY2QYKonRozAaoHakA3MS0VoZE17Q

Po paru minutach tegoż ważnego dźwięku zostałam odnotowana i wreszcie dowiedziałam się, co ja robię w tych podcastach! Otóż robię coś, czego akurat u nas jeszcze nie było. Rodzaj sztuki robię.

Huuura.

Przesiegam, że długo nad tym nie myślałam 😉 Ale teraz to pomyślę na poważnie 😉

 

https://www.spreaker.com/user/malzahn/maj-miasto?tab=messages&utm_medium=widget&utm_source=user%3A12281135&utm_term=messages_buttonk=12281135

To nie z mojego powodu opustoszało miasto, nie czuję się winna, ale czasem mam spuszczoną głowę, gdy dmuchnę przed siebie za mocno, gdy powietrze z moich płuc, spotka powietrze drugiego człowieka. I nawzajem. Ale mój oddech jest twoim oddechem (aloha), nawet jeżeli jesteś setki kilometrów stąd, powietrze, ten nośnik wielu cudów, mieszanka wielu gazów – nie ulatuje hen w kosmos. Zostaje tutaj z nami.