Pisanie, prezent i „wielki z maczugą”. A w ogóle – to samoświadomość w tle.

Bardzo ważne jest pisanie, super istotny jest prezent i wszystko przez to, że „wielki z maczugą” nie zawsze bywa kumaty. ***  Jest  ogromna różnica pomiędzy świąteczną kartką napisaną własną ręką, a świąteczny GIF-em wysłanym z tejże okazji. Magda Sadłowska, której ufa w tych sprawach bardzo – namawia do codziennego pisania, bo może to wspierać nie tylko mentalne moce człowieka.

Och, pisanie to nie tylko sposób na zapamiętywanie informacji, ale też na wyrażanie siebie, uczuć, myśli i emocji, a przy okazji może się pojawić:

•  Poprawa pamięci: pisanie odręczne aktywizuje obszary mózgu odpowiedzialne za przetwarzanie języka, wizualizację i pamięć.  •  Redukcja stresu; •  większa kreatywności. Pisanie – takie – własną ręką, własnych treści – to świetny sposób na zadbanie o siebie.

Odcinek z pisaniem, z prezentem, i „tym wielkim z maczugą” – to piękna noworoczna zachęta do….

*** Informacje o Magdzie i kontakt dla chętnych https://partnergia.pl/magda-profil/ Magdalena (Sadłowska) Murawska: terapeutka w nurcie Analizy Transakcyjnej i ACT, trenerka biznesu od 18 lat, zarządzająca firmą doradczo – szkoleniową przez 15 lat, autorka programu szkoleniowego „Psychologia zdrowia dla pracowników. ochrony zdrowia” (w programie uczestniczyło dotąd ponad 400 pracowników ochrony zdrowia). Obecnie prowadzi praktykę psychologiczną dla osób dorosłych i par.

***

https://freesound.org/ Purple Planet Music | Romance Of The Isles (purple-planet.com) @milka.malzahn ________________________

Chcesz wiedzieć więcej? Zajrzyj do mnie: facebook: https://www.facebook.com/Milka.Malzahn moja strona: https://www.milkamalzahn.pl

Gość w dom – dwa języki, wiele wymiarów gościnności – więcej niż piosenka.

gość w dom

                                tekst i głos Miłka

                               gościnnie  Barbara Goralczuk głos+tekst

                               muz. Wojciech Bura

Język gościnności jest językiem gestów, ale próbujemy ubrać tę atmosferę w słowa. Używamy dwóch języków, w tym – dialektu podlaskiego.

I  – to działa.

Ta piosenka jest efektem naszego zachwytu cudem, jakim są spotkania towarzyskie, wizyty rodzinne, wspólne koleżeńskie 'kawki’. Ileż to emocji wzbudza taka nasza społeczna aktywność, ile powstało memów, anegdot, ile pojawiło się smutków przy wspólnym stole! I ile radości, wzruszeń. Jest co wspominać. I wciąż …wszystko przed nami!

Spotkanie, goszczenie kogoś, czy bycie gościem – popatrzmy na ten pozornie zwykły fakt  – z szerszej perspektywy.

To nie tylko sposób na samotność, to uczenia się świata, to poznawanie siebie, oraz  bliskich i dalekich; to niesamowity proces, któremu niniejszym oddajemy cześć!

W tym utworze:

Basia mówi „po naszemu” (Barbara Goralczuk*), ja –  nadaję poezją gęstą jak śmietana, Wojtek Bura wykreował tak lekką, przytulną muzykę – że gościnność po prostu rozsadza ramy tego kawałka. Przyda się przed świętami, w trakcie i po. Brzmi cudownie, jest uniwersalnym językiem serdeczności, otwartości, jest ostoją ciepłych uczuć. A my – bardzo, bardzo lubimy to, co nam się nagrało w Studiu Rembrandt PRB (studio też lubimy). Szykują się do tej opowieści nastrojowe obrazy (ciągle mam w głowie stare radziecki klasyki filmowe z lat 70 tych. No wiem… niezbyt to dobre promo, ale siła sentymentu to prawdziwe tsunami!!!!)

„Język podlaski- prastary język, którym posługiwali się mieszkańcy pogranicza ziem polskich i ruskich. Mowa powszechnie stosowana we wsiach i małych miasteczkach Podlasia jeszcze do drugiej wojny światowej. Teraz, niestety, zanika. Śpiewna, melodyjna, domowa. Mowa prosta, ale tak skomponowana, że pozwala wyrazić wszystkie uczucia, określić przedmioty i wypowiedzieć myśli. Moja mowa rodzinna, wyniesiona z domu, pierwsza jaka słyszałam z ust matki i babci. Moja ruodna, jaka pływe prosto z sercia.” * Barbara Góralczuk – pisarka, poetka, astrolożka, autorka książek „Nadzieja aż po horyzont”, “Miód”, tomu wierszy „Na porozi” (Na progu) napisanego w gwarze podlaskiej. Wiersze zapisano alfabetem łacińskim i cyrylicą. Pracuje nad kolejną powieścią. Jest autorką bajek i wierszy, publikowanych w języku polskim i białoruskim. Pisze przede wszystkim o Podlasiu.

………………………………………………………………………………………………………………

Dzięki uprzejmości Polskiego Radia Białystok mogliśmy skorzystać ze studia nagrań Rembrandt na korzystnych warunkach

Duet Miłka Malzahn & Wojtek Bura

to oczywiście:

Miłka Malzahn – głos, oraz autorka 8 książek fabularnych, trzech albumów muzycznych, wielu tekstów dziennikarskich; prowadząca awangardowy kanał podcastowy (Dziennik Zmian) i prowadząca audycje muzyczne w Polskim Radiu Białystok. Filozofka, specjalistka od mistyków (doktorat z rosyjskiej myśli metafizycznej), miłośniczka teatru, autorka tysiąca wywiadów, rozmów, piosenek i wierszy    https://www.milkamalzahn.pl/biorgafia-milka-malzahn/

Wojciech Bura – muzyk, realizator dźwięku, pracował przy produkcjach muzycznych w Polsce i w Londynie. W swoim oryginalnym, wiejskim domu posiada w kuchni bazę pomysłów brzmieniowych – wiejskie studio nagrań, współpracuje z lokalnymi twórcami.

dwuwiersz obu autorek:

Miłka: Przychodzisz do mnie i kładziesz swoją historię na stół

     jesteś jak news ze świata,  gość w dom

Ty – to wieści z pierwszej ręki, z pierwszego wzruszenia – tak rozpoznaję naszą rzeczywistość

przychodzisz do mnie i wyciągamy ciepłe słowa,

pełne nas frazy łagodnie się unoszą, jak dym z ogniska

podajemy sobie cukier do herbaty i jest tak dobrze, tak dobrze,

a dom się wypełnia nami i jest nami spokojny

wymieniamy się prognozami lepszej przyszłości, które głaszczą kontury tego, co dookoła

widzę Cię, a ty widzisz mnie, a my widzimy – wszystko

jesteś gościem – gościnią – goszczonym – gościcielką (Basia dorzuca)

kimś, kto tu jest, tu ze mną, ktoś z kim mamy –

nasze razem, choćby na chwilę (gość w dom)

gość w dom, gość w dom, a to, co najważniejsze dzieje się poza słowami

Basia:  Idesz steżynkami krutymi,

             Zachod” do mene u hostinu,

             Rozkazuj wsio, szto baczysz, czujesz,

             Ja tebe chliebom poczastuju.

Miłka: przychodzisz do mnie i jestem wdzięczna, bo za drzwiami

 zostają niepokoje i wichry tych krnąbrnych czasów

które nie chcą być takie, jak chcemy, no…  trudno

Ale przychodzisz i spoglądamy przez okno

wypatrując wszystkiego najlepszego, światełek w tunelu

jasnej strony księżyca

(O, jest, patrz)

Basia: Siadaj wyhudno, w doma tepło,

Ja poczastuju tebe serciom,

Zostawiu światło u poroha,

Kob ne zbłudiw ty w tych dorohach.

Miłka: gość w dom, ciepło w sercu, a spokojna już głowa

łagodnie się kiwa w takt, bo tak, bo tak, bo tak

razem raźniej, razem można więcej,  czym chata bogata, tym gościom rada.

Basia: I budem szczyero howoryti,

Problemy treba obsudi

Pod sinim nebom wsie my hośti

Wyp’jem herbatu za nasze szczaście.

a samotnemu – cały świat pustynią – więc przychodzisz do mnie

kładziesz swoją historię na stół

jesteś jak news ze świata, gość w dom,

i to ważne  —   wieści o naszym świecie mam z pierwszej ręki

z pierwszego wzruszenia-

 I dzielę z Tobą tę chwilę w gościnności.

PS. Oddaję i snuję te opowieść czule i specjalnie dla Was. No słowo!

Czy na Podlasiu wciąż spotkamy jurodiwych?

Przedarłszy się przez śniegi, osiągnąwszy Kleszczele, zasiadłam – by posłuchać o społecznej archiwistyce by Stowarzyszenie Edukacji Kulturalnej WidokAlbom PL Zanim pojawią się kadry przedwojnia, zanim Kleszczele ożyją twarzami ludzi z przeszłości – rodzi się głęboka, osiemnastowieczna historia tej historii. Towarzyszę wydarzeniom sprzed tak wielu lat, aż drży mi zasób ludzkiej pamięci w mózgu

Potem przyjdzie czas na obrazy, a potem niektóre zapadną mi w serce

PS. Według danych statystycznych, przed II wojną światową Kleszczele miały około 3 000 mieszkańców, z czego większość stanowili Żydzi W wyniku wojny i Holocaustu liczba ludności znacznie spadła, a po wojnie miasto zostało zdegradowane do rangi wsi W 2022 roku Kleszczele liczyły 1 075 mieszkańców, z czego 50,9% stanowiły kobiety, a 49,1% mężczyźni Kleszczele są więc jednym z najszybciej wyludniających się miast w Polsce.

#foto #historia #podcast @moksir.kleszczele @tozsamosc_kleszczel #kleszczele #jerzykostko #archiwa #podlasie Podlasie

Niby proste pytanie: czy jurodiwi tu istnieją, ale nie wiem od czego zacząć? Czasem wydarzają się tak abstrakcyjne spotkania, że padają znienacka pytania – które są w stanie wstrząsnąć światem. A kluczowe pytanie zadał starszy pan, było to w sali domu kultury w Kleszczelach, gdzie odbywało się spotkanie z mieszkańcami, dotyczące postaci przedwojennego i powojennego fotografa. Jego dorobek znaleziono na strychu, w trocinach. A zdjęcia okazały się niesamowite pod wieloma względami. Tego wieczora przywoływano jego historię, historię malutkiej miejscowości na Podlasiu – Kleszczel, spoglądano na twarze mieszkańców sprzed wielu, wielu lat i to było zajmujące.